Miracoli ordinari. Tak bardzo prosto można by pisać ten dzień. Pełen momentów wzruszeń, ale i radosnego śmiechu. Pełen gestów i znaków. Pełen szczerej miłości. Pełen troski i zachwytu. Pełen ludzi, których ciepło otula jak promienie słońca w szary dzień. Pełen zachwytów z rzeczy prostych, tak jak to w naturze mają Ci, w sercach których płynie włoska krew i pasja. Zwyczajne cuda. To relacja Martyny i Dominika. To wspaniali rodzice, ich relacja. Wspaniałe wzorce i drogowskaz. A w tym ogromnym worku wzruszeń, taka ilość szaleństwa, gorącej atmosfery, doskonałej muzyki. Zwyczajne cuda to dni takie, gdy serce zostawiam w każdej fotografii. I takich dni, jak ten Wasz, życzę sobie częściej. Bo dobrze mieć jest w głowie takie obrazy, dla których serce rośnie. Dziękuję, że mogłam być z Wami. Dziękuję, że zechcieliście zobaczyć ten czas moimi oczami. Mam nadzieję, że wrócą do Was wspomnienia z tego dnia… że namaluję ponownie uśmiech, a w sercu zagości czar wspomnień…

 

‘I want to share with you all the passion that I found since you are mine.
And even rainy days are perfect for me now. It’s like we were drugged.
And only one emotion is close to that is when I’m looking into your eyes.
Tonight I’ll be your satelite. We’ll build our wonderland…’